czwartek, 24 stycznia 2013

2012: bardzo zły rok dla książki



Rok 2012 był dla rynku książki jeszcze gorszy, niż bardzo zły rok 2011. Nadal mamy do czynienia ze spadkiem obrotów - w 2012 roku o około 2 proc. Można powiedzieć, że był to najgorszy rok od 1989 roku. Nie spełniły się nadzieje, że po bardzo złym roku nastąpi odbicie się rynku i jakiś wzrost" - powiedział PAP prezes Biblioteki Analiz Łukasz Gołębiewski.

"Podsumowanie minionego roku byłoby jeszcze gorsze, gdyby nie to, że w końcówce roku,  ukazały się trzy książki, które pod względem wielkości sprzedaży zajmują trzy pierwsze miejsca. To „50 twarzy Greya” i „Ciemniejsza strona Greya”, które sprzedały się łącznie w liczbie 550 tys. egzemplarzy oraz „Trafny wybór” Joanne Rowling, który rozszedł się w liczbie ponad 170 tys. egzemplarzy. 
Rynek książki w Polsce jest tak niewielki, że czasami pojedyncze tytuły wpływają na całościowy obraz sytuacji". 
Zdaniem Gołębiewskiego jednym z czynników rozregulowujących rynek książki jest coraz większa liczba księgarń z tanimi książkami. "Można tam kupić bardzo wartościowe pozycje, po cenach bardzo niskich, często poniżej 10 zł.” - mówił Gołębiewski.
Zjawisko tanich księgarń to, jego zdaniem, efekt z jednej strony nadprodukcji książek w poprzednich latach, z drugiej - wprowadzenia w 2012 roku 5-procentowego podatku VAT na książki. "Wprowadzenie VAT spowodowało natomiast lawinę wyprzedaży, to, co było w magazynach z lat poprzednich wydawcy chcieli sprzedać jak najszybciej, ze stawką 0-procentową. W tanich księgarniach znalazło się więc mnóstwo tytułów”- powiedział prezes Biblioteki Analiz.

Źródło: ksiazki.wp.pl





1 komentarz:

  1. Myślę,więc jestem,a może jest nieco inaczej...
    Może w zderzeniu z rzeczywistością,moja głowa natyka się na twierdzenia innego rodzaju i aby osiągać "sukcesy" w bibliotekoznawstwie,trzeba być,istnieć,przebywać.
    Nie tyle w bibliotece,z książką w ręku,ale wśród osób,które hm są powiązane w sposób werbalny z ciałem pedagogicznym.
    Dylematy maja zapewne nie profesorowie i uczniowie,ale odbiorcy i to bynajmniej nie książek.
    Pracownicy wątpliwej Edukacji to dyplomowani studenci iluś szkół z ocenami warunkującymi.
    Nie oceniam,jestem czytelniczką,obserwatorką i recenzentką bywam.

    OdpowiedzUsuń

Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.