czwartek, 16 lutego 2017

Złodzieje włamali się do magazynu niczym w "Mission: Impossible" i ukradli rzadkie książki o wartości ponad 2 milionów funtów

W zachodnim Londynie doszło do niebywale zuchwałej kradzieży książek. Trzech złodziei zastosowało metodę znaną z filmu „Mission: Impossible”, żeby włamać się do magazynu i ukraść ponad 160 rzadkich woluminów o wartości przekraczającej 2 miliony funtów. Najcenniejszym skradzionym eksponatem jest egzemplarz „O obrotach ciał niebieskich” Mikołaja Kopernika.

Jak powiedział prasie przedstawiciel brytyjskiego Stowarzyszenia Antykwariuszy, Brian Lake, podobnej kradzieży na rynku książek jeszcze nie było. 30 stycznia we wczesnych godzinach rannych trzech zamaskowanych złodziei włamało się do magazynu znajdującego się w pobliżu lotniska Heathrow w Londynie. Cel włamania nie był przypadkowy: w obiekcie znajdowały się bowiem książki należące do trzech antykwariuszy z różnych części świata, które oczekiwały na przetransportowanie do Kalifornii na odbywające się w dniach od 10 do 12 lutego 50. Międzynarodowe Targi Książek Antykwarycznych.

Złodzieje dostali się do środka w sposób przypominający metodę, jaką zastosował Tom Cruise i jego współpracownicy w pierwszej odsłonie filmu „Mission: Impossible”. Aby uniknąć rozmieszczonych w przejściach czujników ruchu, weszli na dach i wycięli otwory w świetlikach wykonanych ze wzmocnionego włókna szklanego. Następnie, niczym komandosi, spuścili się na linach 12 metrów w dół. Ich łupem padło łącznie ponad 160 książek, w tym wiele cennych starodruków z drugiej połowy XV i XVI wieku. Zdaniem ekspertów klejnotem kolekcji było drugie wydanie „O obrotach ciał niebieskich” Mikołaja Kopernika z 1566 roku. Jego wartość szacuje się na 215 tysięcy funtów (około miliona złotych). Wśród skradzionych książek znalazły się także dzieła Galileusza, Newtona, Leonarda da Vinci, Klaudiusza Ptolemeusza i wydanie „Boskiej komedii” Dantego z 1569 roku.


Złodzieje dobrze wiedzieli, co robią. Niewykluczone, że mogli zhakować skrzynkę mailową któregoś z antykwariuszy, aby pozyskać dokładne informacje na temat tego, gdzie znajdują się cenne eksponaty. Oglądając obraz z kamer, przekonano się bowiem, że sprytnie ominęli wszelkie zabezpieczenia i opuścili się dokładnie w miejscu, gdzie znajdowały się metalowe kufry z książkami. Zrabowane przedmioty umieścili w torbach i wciągnęli na dach przy użyciu lin, a następnie opuścili do tylnych drzwi furgonetki.
Eksperci próbują zrozumieć, co gang zamierza zrobić z książkami. Niemożliwe jest sprzedanie tak rzadkich woluminów w jakimkolwiek szanującym się domu aukcyjnym czy antykwariacie. Przypuszcza się, że kradzież mogła zostać dokonana na zlecenie dla jakiegoś kolekcjonera. Z uwagi na tematykę skradzionych książek śledczy nadali już nawet potencjalnemu zleceniodawcy pseudonim Astronom. Tego, że napadu dokonano na rzecz konkretnego zamawiającego, dowodzić ma zachowanie złodziei w magazynie. Jedno ze źródeł podaje, że rabusie musieli z listą sprawdzać zawartość kufrów, ponieważ odrzucali na bok książki, które ich nie interesowały.

źródło:  booklips.p

1 komentarz:

  1. Faktycznie takie wielkie kradzieże się niestety zdarzają i wtedy powstaje masa pytań jak to się stało. Ja jestem zdania, że doskonałym rozwiązaniem są zabezpieczenia z firmy https://www.optiguard.pl/ i ja właśnie u siebie w firmie je posiadam.

    OdpowiedzUsuń

Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.